no i powoli zblizamysie do konca naszej podrozy...do izmiru przyjezdzmy troszke wczesniej by wyjasnic kilka kłopotow z biletami...dojezdzamy do dworca oddalonego ok 8 km od centrum..kierujemy sie na dworzec autobusowy by zaoszczedzic kilkanascie dolarow ktore kosztowałyby nas taksowka...oczywiscie turecka pomoc nie zawiodla...kierowcy doprowadzili nas do dobrego miejskiego autobusu i wysadzili tuz obok dworca kolejowego...bez problemu znalezlismy nocleg w jednym z licznych hoteli..cena 35YLT za noc...pokoje nie najlepsze...ogolnie miasto ogromnez duza iloscia parkow...a do tego głowna atrakcja- bazar gdzie naprawde mozna czasem kupic cos fajnego... a poza tym zrobilismy sobie spacer na Asansor gdzie winda wjezdza sie na wieze by podziwiac widoki...dla mnie widoki srednie... a i jeszcze wizytowka Izmiru ...plac z wieza zegarowa...milo bylo posiedziec sobie na jednej z ławeczek i poobserwowac sobie tureckie rodziny...
itk spedzilismy tutaj 4 ostatnie dni...na lotnisko mozn dostac sie na 2 sposoby...albo jednym z autobusow Havas ktoreodjezdzaja z centrum(10 YLT) lub autobusem a nastepnie koleja (czas ok 1 godz, 1,75YLT)...problem w tym iz utobusy odjezdzaja brdzo rzadko( na lotnisko z dworca kolejowego Basmane o 6.00,11.00,15.00,16.50,18.45,19.15)...